Dziecko to nie osobny gatunek człowieka. Dziecko, choć w ‘miniaturce’ to pełnoprawny człowiek jak każdy z nas. Tak samo jak każdy dorosły, zasługuje na szacunek, na uwagę, na to by traktować je tak jak sami chcielibyśmy być traktowani. Metody wychowawcze z biegiem lat i ze zmianą pokoleń również ulegają zmianie, kiedyś środkiem wychowawczym był szlaban na wszystko dziś partnerska rozmowa. Są jednak sytuacje, w których nawet wśród najzatwardzialszych propagatorów wychowania z szacunkiem piękne hasło Korczaka “nie ma dzieci są ludzie” zamienia się w kultowe “przecież to tylko dziecko”.
autobusu wsiada para z dzieckiem, na oko niespełna trzyletnim. Dzieciak
wydziera się jak opętany. Nie, nie płacze, po prostu zamiast mówić drze
się na cały autobus. Zamiast normalnego ‘tato’ do ojca, który stoi obok
niego, jest trwające przez kilka przystanków i wwiercające się w mój
mózg ‘tatoooooo!!!!’. Tatusia sytuacja bawi, mamusię zresztą nie mniej,
ale żadne z nich nie zwraca dzieciątku uwagi bo przecież to tylko
dziecko i mu wolno choć cały autobus dostaje migreny.
zabaw. Ten kto mnie zna, wie jak tego ustrojstwa nie znoszę i chodzę tam
naprawdę rzadko. Również z powodu sytuacji, które mają tam miejsce.
Dziecko dziecku zabiera zabawkę, wali łopatką po głowie kolegę z
piaskownicy, albo bezczelnie ze złośliwym uśmiechem na twarzy okupuje zjeżdżalnię żeby reszta nie mogła
zjeżdżać. Kiedy zwracam małemu terroryście uwagę, że tak się nie robi, główną reakcją opiekuna jest
zdawkowy uśmiech i tekst, że ‘to tylko dziecko’ i że nie zrobiło tego specjalnie. Też mam wtedy ochotę wziąć łopatę i niespecjalnie przywalić opiekunowi 😉
jeszcze inna. Dziecko w szkole zwalcza inne dzieci. Pyskuje do
nauczycieli, przejawia słowną i fizyczną agresję w stosunku do kolegów z
klasy. W kwestii nauki nie wykazuje większego zainteresowania. Wezwana
do szkoły mama uważa, że nic takiego się nie dzieje bo przecież to tylko
dziecko. Na pewno z tego wyrośnie, oduczy się.