Postanowiłam wczoraj zrobić porządek w mojej torebce.
W moim przypadku określenie ‘torebka’ oznacza przepastną torbę, która kryje masę przeróżnych ‘przydasiów’, i w której znalezienie dajmy na to kluczy lub telefonu, graniczy niemal z cudem. Dużo łatwiej byłoby odnaleźć kota zaginionego w dżungli amazońskiej.
Do torebki poza rzeczami, które znajdują się tam na co dzień i o istnieniu których nie pamiętam nawet ja, muszą w zależności od okoliczności zmieścić się też różne inne niezbędne do wyjścia rzeczy.
Butelki z wodą dla chłopaków, czapki, zabawki, portfel męża, nawigacja itp. itd.
No, ale wiosna idzie czas zmienić przepastną torbę na subtelniejszą torebeczkę toteż zabrałam się do porządkowania tej mojej przechowalni rzeczy zwykłych i niezwykłych.
Co znalazłam?
Pomijając banalne: portfel, chusteczki higieniczne, okulary czy długopis z mojej torby wyjęłam również:
– pięć błyszczyków w różnych kolorach
– kartę gwarancyjną i instrukcję od obiektywu do aparatu
– trzy opakowania chusteczek nawilżanych
– ciastka i dwa wafelki, które kupiłam chłopakom chyba tydzień temu
– kalkulator
– wąż od kuchennego kranu
– naklejki ‘dzielny pacjent’
– gumowego dinozaura
– pokrowiec na telefon, o którego istnieniu zapomniałam
– rękawiczki w liczbie sztuk trzy
– przenośną ładowarkę do telefonu
– aparat
oraz ok dwudziestu paragonów
Marzę, że kiedyś znajdę torebkę ideał. będzie pasowała na każdą porę roku, będzie śliczna, zgrabna i nie będę jej porzucała gdzie popadnie, będzie mieściła wszystko co niezbędne, ale znajdę w niej miejsce również na to co zbędne, a co najważniejsze… będzie w niej panował idealny porządek 🙂
A jak tam Wasze torebki? Gotowe na wiosnę?