Widzieliście nową reklamę Orange z bohaterami znanego serialu?
Mama z synami na wyciągu narciarskim, wyciąg się zatrzymuje w trakcie jazdy na górę i pada coś w stylu: “To będziemy mieli czas żeby porozmawiać.” Po czym dzieciaki i matka wyjmują telefony i każdy dzwoni gdzie tam chce.
Tak jakoś skojarzyło mi się po obejrzeniu tej reklamy, że w życiu też tak trochę jest.
Mijamy się w biegu, między pracą, szkołą, obowiązkami. Mamy na głowie tyle problemów, spraw do załatwienia, rzeczy pilnych i pilniejszych. Czasem nawet udaje nam się w tym zagmatwaniu i wyścigu usiąść razem przy stole i…włączamy telewizor, sprawdzamy co się wydarzyło na świecie, co słychać w kraju, czy nie wybuchła żadna nowa afera polityczna, albo czy rolnicy już odblokowali stolicę. Odbieramy telefony bo właśnie dzwonią z pracy, albo znajomi sobie o nas przypomnieli.
Wieczorem kiedy już położymy dzieci i wydawałoby się, że mamy czas dla siebie włączamy laptopy, tablety, oddzwaniamy tam gdzie nie udało nam się zadzwonić w ciągu dnia. Ciągle z głową w monitorze, telewizorze z uchem przy słuchawce.
A kiedy ostatni raz skorzystaliście z tego, że siedzicie razem przy stole? I nie mam tu na myśli korzyści w postaci zjedzenia obiadu i zapełnienia żołądka.
Kiedy ostatni raz poświęciliście ten czas na rozmowę? A może wiecie co w ciągu ostatnich kilku dni przydarzyło się fajnego waszemu mężowi/żonie/dziecku? Opowiedzieliście im coś o sobie, o tym jak wam minął dzień, jak się czujecie? Zapytaliście ich o samopoczucie? O to jak spędzili dzień?
Rozmawiamy coraz mniej. Komunikujemy się równoważnikami zdań, wydajemy polecenia.
– Ubierz się!
– Jedziemy na zakupy!
– Kup chleb po pracy.
– Nie przeszkadzaj.
– Idź się pobaw.
– Jeszcze tylko jeden telefon.
Coraz mniej w tym rozmowy, zatrzymania, spędzania czasu z sobą, a nie obok siebie. Żyjemy pod jednym dachem, czasem spędzamy w swoim towarzystwie całe dnie, a coraz mniej o sobie wiemy.
Zatrzymajmy się. Usiądźmy razem, zjedzmy coś dobrego, zagrajmy w planszówkę, idźmy na spacer – to takie oczywiste. Spędzajmy czas ze sobą, ze swoimi dziećmi bo jak tak dalej pójdzie już niedługo żeby sprawdzić w jakim nastroju jest
mąż, albo co słychać u dzieciaków będziemy wchodzić na FB czy Twittera.