Gdyby zapytać mam, czego na daną chwilę najbardziej im trzeba, większość odpowiedziałaby: ciszy, panie ciszy i świętego spokoju. Dzieciaczki choć słodkie naprawdę potrafią dać w kość i niejedna mama marzy zwyczajnie o tym, żeby zamknąć się w samotności i delektować ciszą…
Podszedł do mnie kiedy zmywałam naczynia. Stanął, popatrzył tymi wielkimi oczami, które nawet jak się śmieje, wyglądają jak u Kota ze Shreka i zapytał:
– Mamusiu czy ty byś wolała, żebym się do ciebie w ogóle nie odzywał?
Stanęłam jak wryta. Zaczęłam się zastanawiać skąd w ogóle przyszło mu do głowy takie pytanie. No tak w sumie to nie trzeba za daleko szukać, przecież kilka razy dziennie oboje słyszą od nas, ‘ciszej’, ‘nie teraz’, ‘ nie krzyczcie tak głośno’, zaraz’ , ‘ za chwilę’. Słowa wyrzucane jak z karabinu maszynowego, nad którymi nawet się nie zastanawiamy. Nie stawiamy się w sytuacji pytającego, od razu przystępujemy do ataku bo przecież w tej chwili robimy coś innego. To nie jest dobry czas na odpowiadanie na pytania, nie można nam w tej chwili przeszkadzać, może później, choć nie wiadomo kiedy to później nastąpi i czy w ogóle.
Nawet wtedy kiedy tak stał i na mnie patrzył w oczekiwaniu na odpowiedź, każdą swoją komórką czułam jak bardzo chcę powiedzieć: Tak synu, niczego tak nie pragnę jak chwili ciszy, bez pytań krzyków, hałasów. Bez ciągłego Mamooo!!! Bez zawracania głowy o każdą pierdołę. Tak, pragnę ciszy, chcę żeby choć przez moment nikt się do mnie nie odzywał, żeby nie pytał pierdyliard razy o to samo i pierdyliard razy nie powtarzał tego samego. Marzę o ciszy jak o prysznicu w samotności, jak o gorącej kawie nie przerywanej niczym, jak o wyjściu z twoim tatą na randkę.
Tak, chcę ciszy bo od kilku lat w każdej minucie mojego życia towarzyszą mi pytania. Tak synu, chciałabym żebyś się do mnie choć przez chwilę nie odzywał.
Całe te moje przemyślenia trwały zaledwie ułamek sekundy. Zaraz potem przeleciało mi przed oczami jego życie. Teraz mały, wrażliwy chłopiec, za chwilę trzaskający drzwiami, zbuntowany nastolatek, potem zapracowany dorosły z wiecznym deficytem czasu. Odwróciłam się do niego spojrzałam w te wielgachne oczy i powiedziałam.
Nie kochanie. Chciałabym żebyś zawsze, przez całe swoje życie, tak jak teraz bez oporów pytał. Żebyś czuł, że możesz do mnie przyjść z każdą nawet z pozoru błahą sprawą. Żebyś wiedział, że możesz mi o wszystkim powiedzieć. Chciałabym żebyś każdego dnia przypominał mi, że czas ucieka i jeśli teraz nie będę go dla ciebie mieć, to za kilka lat ty, możesz już tego czasu nie chcieć. To prawda, czasem pragnę ciszy i spokoju, czasem zwyczajnie potrzebuję odpocząć i nie chcę żeby ktoś się do mnie odzywał, ale ty też czasem potrzebujesz być sam. Każdy człowiek czasem potrzebuje być sam.
Nie oznacza to jednak, że nie chcę żebyś w ogóle się do mnie nie odzywał. Wręcz przeciwnie, to dla mnie bardzo ważne i bardzo doceniam to, że to właśnie ze mną dzielisz się swoimi radościami i smutkami. Że choć czasem to może uciążliwe, to do mnie biegniesz z każdym pytaniem, czuję się wtedy dla ciebie taka ważna, choć nie na każde pytanie potrafię odpowiedzieć.
Tak synku chcę żebyś nadal mówił, pytał, żeby buzia ci się nie zamykała, bo mam świadomość, że może przyjść taki czas kiedy będzie mi tego bardzo brakowało…