Obcasem to ja wbijam gwoździe drogi panie!


 

Płeć piękna, delikatna i słaba to przeżytek. Żyjemy w takich czasach kiedy liczy się siła, moc, zaradność i samowystarczalność. Kobiety nie są i same nie chcą być już tylko do wyglądania i subtelnych uśmiechów na salonach. Potrafimy sobie radzić z wieloma zadaniami, które do tej pory kojarzyły się wyłącznie  z mężczyznami budząc tym…ogólne rozbawienie.

Mój mąż otwarcie mówi, że ożenił się  z facetem. Jeśli w domu trzeba wbić gwóźdź, pomalować ścianę albo zrobić gruntowny remont wiadomo, że zrobię to ja. Nie przeraża mnie wizja połamanych paznokci i dłoni zachlapanych farbą. Chyba odziedziczyłam to w genach, bo mój tato też ożenił się z facetem (sorry mamo 🙂 ). Nie czekam na ulubiony tekst mojego małżonka: “To nie będzie takie proste” tylko biorę się do roboty. Trzeba to maluję, piłuję, wbijam, tapetuję i takie tam. 
Prace remontowe nierozerwalnie połączone są z zakupami, a jak powszechnie wiadomo zakupy to przyjemność. Market budowlany rajcuje mnie tak samo jak zwykła galeria handlowa, a może nawet i bardziej 🙂 Wchodząc jednak do takiego przybytku spotkam się niezmiennie z dość osobliwymi reakcjami głównie pracujących tam mężczyzn. Po budowlance poruszam się równie sprawnie i z gracją jak między wieszakami z ubraniami, i sama potrafię sobie znaleźć to, po co przyszłam, ale jak każdy w gąszczu regałów i nie do końca logicznie ułożonych produktów (kto by pomyślał, że klej na gorąco będzie na elektryce) niekiedy zmuszona jestem zapytać.
Kiedy już udaje mi się odnaleźć delikwenta zatrudnionego w przybytku, do którego przyszłam (najczęściej jest to facet) koniecznie muszę stanąć tak, żeby odciąć mu drogę ucieczki. Nie wiem czy oni reagują tak tylko na kobiety czy ogólnie na klientów, ale jeśli namierzy się takiego osobnika i on to wyczuje, zrobi wszystko żeby niepostrzeżenie czmychnąć. Mam swoją teorię, że to ma coś wspólnego ze stanem ich wiedzy na temat produktów i ogólnej wiedzy remontowo-budowlanej, wiecie taka reakcja obronna.
Jeśli już uda mi się dorwać takiego pracownika pada z mojej strony pytanie. Zanim jednak usłyszę odpowiedź, odbywa się skan. Skan polega na tym, że delikwent objeżdża mnie z góry na dół wzrokiem, zatrzymując się przeważnie na dłużej na moich butach, tak jakby wysokość obcasa miała coś wspólnego z moją wiedzą i umiejętnościami. Istnieje natomiast zależność, zaobserwowana w praktyce, między wysokością moich obcasów, a rozbawieniem delikwenta. Nie wiem może powinnam do tego typu miejsc hasać wyłącznie w trampkach, ale poza tym, że szaleję z młotkiem to wyglądać też lubię więc nie widzę powodu żeby akurat w tym przypadku dostosowywać się do sytuacji. To chyba nie grzech, że wolę wyglądać jak kobieta, a nie jakiś pierdzielony Bob Budowniczy. W końcu zakupy to zakupy, prawda?
Jakie pytanie nie padłoby z moich ust w 99% przypadków odpowiedź okraszona jest albo wyrywającym się z gardła duszącym śmiechem, albo niewybrednymi żarcikami, które śmieszą wyłącznie żartującego, bo ja gdybym miała ochotę na kabaret, to włączyłabym tv, a nie lazła do marketu i to budowlanego. Przyszłam po informację i informacji oczekuję, ale rzetelnej, a nie w stylu: “Niech pani podeśle męża to wytłumaczę”. A co ja k…a głucha jestem, że do mnie nie możesz mówić? 
Mam wrażenie, że nadal pokutuje przekonanie (głównie wśród mężczyzn), że baba to się tylko do garów nadaje, a mężczyzna jest od polowań. Problem polega na tym, że czas polowań dawno minął drodzy panowie, a wy jedziecie nadal na dawno temu wyrobionej opinii, która już niewiele ma wspólnego z rzeczywistością i błędnym przekonaniu, że bez was zginiemy.
P.S Pozdrawiam z placu boju czyli metamorfozy mojej kuchni, o której niedługo przeczytacie na blogu. Pozdrawiam również wszystkich rozbawionych panów z wszelkich marketów budowlanych jakie ostatnio zdarza mi się nawiedzać. Możecie nie wierzyć, ale naprawdę tak samo sprawnie jak poruszam się na tych obcasach radzę sobie również z młotkiem, śrubokrętem czy wiadrem farby.
TOP