Twierdzi, że jesteś jego największym skarbem i gdyby tylko nie ten
ból kręgosłupa, spowodowany siedzeniem po nocach przed kompem, to
nosiłby cię na rękach. Gdyby nie to, że marzy mu się nowy samochód,
kupiłby ci wszystko czego byś zapragnęła. No i oczywiście traktowałby
cię jak księżniczkę i nawet pranie by za ciebie zrobił tylko biedaczysko
nie wie gdzie do cholery macie pralkę. Jednym słowem kocha cię nad
życie i zrobiłby dla ciebie prawie wszystko.
No właśnie
‘prawie’ bo istnieją rzeczy, których część mężczyzn nie zrobi choćby
ich żelazem przypalali albo zagrozili odłączeniem kablówki. Nie i
koniec, męska duma jest ważniejsza i istnieje pewien poziom męskiego ego
poniżej, którego pewni mężczyźni nie są w stanie zejść.
Czego więc waleczny książę na białym koniu nie jest w stanie zrobić dla swojej księżniczki?
1. Nie pójdzie po podpaski.
Nie wiem co takiego strasznego, jest w paczce podpasek czy tamponów, ale faceci boją się ich jak diabeł święconej wody, a na samą myśl, że mieliby z takim zakupem stanąć w kolejce do kasy, palą się ze wstydu.
2. Nie umówi ci wizyty u kosmetyczki.
Kiedyś poprosiłam mojego jeszcze nie-męża żeby znalazł mi na szybko kosmetyczkę, bo jadąc do niego, paskudnie uszkodziłam tips (tak, tak kiedyś hybrydy nie istniały). Kiedy prosto z PKP nie-mąż zawiózł mnie do gabinetu kosmetycznego, Pani, która naprawiała mi paznokieć, nie mogła wyjść z podziwu i
dobre pół godziny rozpływała się w ochach i achach nad moim przyszłym.
Dowiedziałam się wtedy, że umówienie wizyty u kosmetyczki to jedna z
tych rzeczy, której facet nie jest w stanie dla ciebie zrobić, a mój
mężczyzna jest absolutnym wyjątkiem.
3. Nie pójdzie z tobą do ginekologa.
Wie, jak wyglądasz nago, wie jak się robi dzieci i
nawet się do tego przyczynił, ale nie wiedzieć czemu, za totalnie
niemęskie uważa towarzyszenie ci podczas wizyt u twojego ginekologa.
Tłumaczy się syndromem białego fartucha, brakiem czasu, albo (co
najbardziej absurdalne), że nie może patrzeć, jak lekarz cię bada. Mój mąż był ze mną prawie na wszystkich wizytach, ale uwierzcie, są faceci, dla których przekroczenie progu gabinetu ginekologicznego to jak wejście na Mount Everest.
4. Nigdy nie przyzna się, że kumple są ważniejsi.
Może
w ogień za nimi nie skoczy, ale szybciej zapomni o randce z tobą niż o
spotkaniu z kumplami. Kiedy ty poprosisz o podwiezienie, na bank będzie
zarobiony po uszy, ale kiedy o 22-ej
z podobną prośbą zadzwoni kolega…no przecież nie może go tak
zostawić. Na twoje zarzuty, że kumple są ważniejsi stanie okoniem i
będzie się wypierał jak żaba błota. I choćbyś go żelazem przypalała, to nigdy się do tego nie przyzna.
5. Nie domyśli się.
Wysyłanie przekazów, sugestii i podpowiedzi w przypadku męskiego osobnika na bank się nie sprawdzi. Nie zakuma
choćbyś zdobyła mistrzostwo przekazu podprogowego. Męski mózg nie ma
części odpowiedzialnej za domyślanie się. Zwyczajnie nie wykształciła mu
się w procesie ewolucji. Lepiej wal prosto z mostu i kieruj jasny przekaz, choć i wtedy nie masz stuprocentowej gwarancji, że on coś z tego zrozumie.
Miałam jeszcze dopisać szóstą rzecz, czyli odwieczny problem zakupów, ale o tym wiedzą chyba wszyscy. Zakupy to nie jest to, co chłopcy lubią najbardziej. No, chyba że mówimy o zakupach w salonie samochodowym :)
A czego nie są w stanie zrobić wasi faceci?