Od zarania dziejów, a przynajmniej od kiedy pamięcią sięgam (w sumie na jedno wychodzi) dzieci pisały listy do Świętego Mikołaja. Mikołaj w swojej łaskawości, ewentualnie w ramach możliwości budżetowych rodziców, w mniejszym lub większym stopniu spełniał dziecięce marzenia. Jakoś nie zanotowałam w swojej pamięci momentu, w którym przestałam pisać owe listy i w którym Mikołaj przestał zostawiać w moich pieczołowicie czyszczonych butach, prezenty. Może buty przestałam czyścić….
Bądź co bądź czas płynie, listy do Mikołaja piszą teraz moje dzieci i to one w wigilię tej magicznej nocy czyszczą swoje buciki. Czy ich życzenia się spełnią? To wie tylko Mikołaj i ja 🙂
Korzystając jednak z okazji uznałam, że może czas najwyższy przypomnieć się facetowi z brodą i też skrobnąć do niego kilka słów w imieniu własnym. Jak to mówią kto nie ryzykuje ten nie pije szampana 🙂
W zasadzie cały rok byłam grzeczna, buty czyszczę częściej niż tylko raz w roku, no i dawno o nic nie prosiłam więc uznaję, że jestem z góry na wygranej pozycji i Święty wysłucha moich próśb. Co prawda nie należę już może do odpowiedniej grupy wiekowej, ale ten szczegół nie jest chyba jakoś specjalnie znaczący.
Zaczęłam się więc zastanawiać o co właściwie mogłabym poprosić i co tak naprawdę byłoby mi potrzebne. Przez chwilę zastanawiałam się nad nowym lakierem hybrydowym, ale w sumie sklep mam tak blisko, że głupio byłoby angażować do tego Mikołaja. Kosmetyków też nie potrzebuję, a nawet gdybym potrzebowała to mój mąż i tak twierdzi, że w łazience nie ma już miejsca (najwyraźniej nie zna możliwości naszej łazienki).
Coś do ubrania byłoby zawsze pożądanym prezentem, ale skąd niby taki Mikołaj miałby znać mój rozmiar, poza tym czy można ufać w kwestii ubioru komuś kto lata w czerwonym kubraczku? Słodyczy nie jadam, do kina, teatru czy opery zabiera mnie mąż i nawet nowy telefon dostałam niedawno. O co więc prosić?
Kochany Mikołaju,
Nie proszę cię o wiele.
Może tylko by syf się nie robił
w tygodniu ani w niedzielę.
Proszę cię by się samo prasowało pranie,
będę miała czasu więcej na blogowanie.
Kochany Mikołaju, daj wenę i pomysły
By posty Matki Polki inteligencją błysły.
Ześlij mi wielki Święty czytelników rzeszę
Wtedy dalszego pisania na pewno nie zawieszę.
Może mi post gościnny skrobniesz Mikołaju,
Wtedy o Matce Polce usłyszą w każdym kraju 😉
A tak poważnie życzę Wam kochani, żeby bez względu na to czy napisaliście list czy też nie. Czy o czymś marzycie czy tak jak ja, macie prawie wszystko czego potrzeba wam do szczęścia, znaleźli w swoich butach, pod poduszkami czy gdziekolwiek jakikolwiek drobiazg. W końcu wszyscy jesteśmy dziećmi 🙂