Uszyj mi mamo cz2.


Myślałam już, że ten post nie powstanie. Od rana sprzysięgły się przeciwko mnie oba laptopy, z których korzystam, a właściwie dokładniej rzecz ujmując programy graficzne. No, a jak tu wrzucić post o szyciu bez zdjęć? 🙂 Na szczęście po wielu próbach, niezłej porcji nerwów i połączeniu sił obu komputerów jakoś się udało. Z góry przepraszam was za jakość fotek, ale to wszystko co udało mi się na dzień dzisiejszy osiągnąć 🙂

A jeśli chodzi o samo szycie to tym razem powstały przede wszystkim zasłonki. Pomysł na zasłonki zrodził się z po tym jak moje dziecko młodsze zaczęło się budzić o 6 rano czyli jakieś pół godziny przed alarmem w telefonie. Wykombinowałam więc sobie, że jak zasłonię okno i będzie ciemniej to gadzina mała pośpi dłużej. W skutek tego całego planu, młody wybrał sobie materiał z jakiego zasłonki miały powstać (oczywiście wybrał najbardziej oczojebny jaki dałam mu do wyboru), a ja zasiadłam do maszyny. 
Jakież było moje szczęście jak zasłonki zawisły w oknie. Wreszcie się wyśpię!
Pierwsza noc – pobudka 5.30.
Kolejne – bez zmian.
Komunikat dla męża: Jakbym jeszcze kiedyś wpadła na podobny pomysł, wybij mi go skutecznie z głowy. 
W szale szycia poza zasłonkami powstała jeszcze poduszka dla Natika, bo oczywiście musi mieć taką jak Tymek “z napisami” 🙂 i chusteczki na szyję dla obu chłopaków. 
Docelowo mam w planie jeszcze poduszki na balkon, ale te będą musiały trochę poczekać na bardziej sprzyjające okoliczności 🙂
TOP