Zakupowo plotkarski reset :)
kobieta, mama, pogaduchy, zakupy
Raz na jakiś czas w życiu kobiety zdarza się taki dzień, że musi wyjść. Nie, nie z siebie, bo to się zdarza akurat mniej więcej kilka razy w ciągu dnia, ale po prostu musi wyjść z domu.
Musi koniecznie opuścić miejsce zamieszkania i zresetować mózg. A co jest najlepszego na reset? Oczywiście niezaprzeczalnie: koleżanki i zakupy.
Taki moment co jakiś czas przychodzi również w moim życiu. Muszę wtedy koniecznie wyjść, zostawić moich facetów i odpocząć od nich 🙂
Ciężko było zgrać termin bo jak się ma wiecznie pracujących mężów, dzieci i ciągle coś do zrobienia w weekend to jest ciężko. Na szczęście w końcu się udało i razem z najfantastyczniejszą towarzyszką do poplotkowania udałyśmy się ….resetować mózgi 🙂
Takie wyjście to zbawienie i choć ogólnie nazywane jest przez nas ‘wyjściem na zakupy’ to niekoniecznie się z nimi wiąże. Oczywiście wraz z zakupem czegokolwiek poziom satysfakcji wzrasta, ale nie jest to o dziwo warunek konieczny.
W sumie to podczas mojego kilkugodzinnego wyjścia poza pyszną kawą z lodami i doładowaniem karty aglomeracyjnej kupiłam sobie tylko gadżet w postaci bransoletki, ale i tak zaliczam wyjście do mega udanych.
Nie ma nic lepszego od plotek w towarzystwie drugiej kobiety zwłaszcza jeśli powód do plotek jest taki sam 😀 W takim towarzystwie można spokojnie ponarzekać na męża, pozachwycać się swoimi dziećmi czy obgadać teściowe 😉 Kto nas zrozumie tak dobrze jak nie druga kobieta?
Po pięciu godzinach spędzonych na plotach i łażeniu po sklepach wróciłam do domu zmęczona jakbym przebiegła maraton, nogi bolały mnie jeszcze na drugi dzień, a do lodówki dopadłam jakbym tydzień jej nie widziała na oczy, ale było warto.
Zresetowałam mózg, wbrew pozorom odpoczęłam, poprzebywałam wreszcie w damskim towarzystwie, a przy okazji dowiedziałam się, że mój mąż momentami bywa kreatywny bo pomimo, że nie zostawiłam obiadu, ale za to zostawiłam pustą lodówkę, świetnie sobie poradził i nawet nakarmił dzieci 🙂