* zdjęcie pochodzi z portalu DaWanda
Jestem kobietą, matką, hydraulikiem.
dom, kobieta, lifestyle, mąż, pogaduchy, porządek, życie
Pod poprzednim postem Daria z naslonecznej.blogspot.com napisała “rozpuściłam męża”.
Skąd ja to znam chciałoby się powiedzieć i przybić Darii piątkę bo choć małżonek mój należy do ludzi pracowitych i dzielnie na dom i swoją rodzinę zarabiających w pocie czoła (w przenośni i dosłownie) to rozpuszczony jest i ukryć się tego nie da.
Co więcej większość mężczyzn, których znam jest rozpuszczonych dokładnie tak samo.
Czyja to wina? Żeby nie napisać, że nasza to przyjmijmy, że to wina ewolucji.
Ewolucja postanowiła nam kobietom spłatać porządnego figla i z filigranowych, wątłych, białolicych dam postanowiła z nas zrobić twarde baby co to żadnego zajęcia się nie boją, a na dodatek będą to na każdym kroku udowadniały. Koniec ze snuciem się w pięknych drapowanych sukniach po komnatach i nauce obsługi wachlarza. Koniec z rycerzami na białych koniach. Czas na dres, pot i samców alfa (stworzonych tylko do zarabiania) albo totalne popierdółki (stworzone do niczego).
Poza narzuconymi nam na przestrzeni dziejów funkcjami matek, opiekunek, praczek, sprzątaczek czy kucharek często stajemy się również hydraulikami, elektrykami czy malarzami. Skręcamy meble, tapetujemy, przekopujemy ogródek.
Nie dość, że wyręczamy naszych prywatnych mężczyzn, dając im do zrozumienia, że nic już nie muszą bo załatwimy to za nich, to jeszcze doprowadzamy do bezrobocia i zaniku niektórych zawodów. Na co taki hydraulik, skoro zawzięta matka spędzi pół dnia pod zlewem próbując (nota bene koniec końców skutecznie) zahamować uciążliwe kapanie.
Malarz też może już ustawić się w kolejce do najbliższego Urzędu Pracy bo matka nie widzi najmniejszego problemu co by w dwa popołudnia zmienić kolor ścian w całym mieszkaniu.
W ten sam sposób wyeliminuje również ogrodnika, a co bardziej zawzięta mechanika samochodowego.
Kochane ilu z waszych mężczyzn wie gdzie w waszym domu znajduje się żelazko, młotek, odkurzacz albo wiertarka. A nawet jeśli wiedzą to kiedy ostatnio tych sprzętów używali?
Ze szczerego serca chciałabym powiedzieć, odpuśćcie drogie Panie. dajcie się wykazać swoim mężczyznom, pozwólcie im pokazać, że oni też potrafią, że ich zdolności wykraczają ciut dalej poza chodzeniem do pracy i zarabianiem pieniędzy.
Problem tylko w tym jak długo jesteście w stanie znieść cieknący kran, wymacane ściany, przepaloną żarówkę czy czekającą na zawieszenie ramkę ze zdjęciem waszego rocznego dziecka, które właśnie powędrowało do szkoły 😉
Ja niestety nie mam tyle cierpliwości 🙂